piątek, 20 maja 2011

Syf i malaria.

Dupa. Wszystko dupa. Wszytko jest dupą. Chcę mieć nos na czole.  Będzie wtedy fajnie. I schowam się pod łóżko, pomimo iż wciągnę 5 batoników z podróży. Będę miszczem!




Pierdolić życiowych inwalidów. Nie mogących się zdecydować. Tych z ogromnyyymi szafaaami na te swoje kolorowe maseczki. Gumowe, aluminiowe, z cyny. Akurat ta nie miała otworu na oczy. Biedactwo. Może następnym razem będzie miała piórka w uszach.



Pierdolić niezdecydowanie! Niech żyje nicość! Bumparara! Razdwarazdwa! Bo po nic, jest coś. Zawsze. Wszak. Ale teraz jest nic. I nie myślę nic, i jestem nic. Tylko w dupie mam nic. Czyli coś.

Kurwaaa... Nie piszę już nic.





source here

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz